niedziela, 31 lipca 2011

Długi deszczowy... lipcopad

Długi deszczowy tydzień przerodził się w długi deszczowy miesiąc. Wizja projektów robionych w upalny dzień w cieniu parasola i Mi bawiącej się beztrosko w wodzie, powoli zaczyna odchodzić w siną dal. Nawet jeśli przyjdzie lato, upałów raczej nie będzie (jakby co, gotowam odszczekać). Wciąż jednak mam nadzieję, że uda nam się skończyć naszą ścieżkę sensoryczną i zrobić "wodną ścianę". No cóż, nadzieja matką głupich. A propos imienia Nadzieja: był pomysł, żeby Mi miała tak na imię. Moja pierwsza reakcja - "nie zrobię tego swoim potencjalnym wnukom" ;-)
Póki co zadowalamy się zajęciami w domu. Tosiek oddaje się swojej czytelniczej pasji pochłaniając kolejne tomy (niektóre czytając kilkakrotnie pod rząd... ale to inna bajka). Muniek zaś uprawia "prace ręczne". To co w szkole było katorgą, powoli staje się ulubionym zajęciem. I tak, po wielu godzinach, skleił model PZL p.11 c. Model jest zrobiony z kartonu, który trzeba było podkleić i wyciąć. Wiele godzin pracy, a efekt wspaniały.
Tylko ja jakaś taka rozbita i niepozbierana. Stąd decyzja o komputerowym odwyku i używaniu go tylko wtedy, gdy trzeba. Staram się w ciągu dnia notować, co mam zrobić, sprawdzić i uruchamiać go jak najrzadziej, odfajkowując z listy. Zamiast godzin spędzonych bezproduktywnie na "nie wiem czym" przy komputerze, staram się wykonywać pomoce do nauki.Robi się tego coraz więcej, niestety miejsca na ich przechowywanie jakby coraz mniej...

2 komentarze:

  1. "Nadzieja", to był mój pseudonim w czasie studiów. Zdarzyło mi się nawet, że mój dobry kolega pewnego razu zapytał "Nadzieja, a jak ty masz właściwie na imię" - Lubiłam to swoje nadane imię, fajnie brzmi i ma fajną wymowę. Pozdrawiam Cię serdecznie z deszczowej jak listopad Warszawy.

    Halina

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Z radością informuję, że nominowałam Cię do nagrody :)

    http://ponadsiebie.blogspot.com/2011/08/blogowa-zabawa.html

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń